I jest już – przedostatni warsztat w ramach DZIECKA NA WARSZTAT. Kiedy ten czas minął? Nie mam zielonego pojęcia. W każdym razie – już dziś przed Wami sztuki plastyczne na warsztacie. Zapraszam!
Nie umiem rysować!
Nigdy nie miałam umiejętności plastycznych. I zawsze mówiłam, że mam bardziej „muzyczne ucho” niż „plastyczne oko”. Zwykle miałam dużo pomysłów na prace plastyczne, ale zawsze było u mnie gorzej z wykonaniem. Bo ani dokładna, ani cierpliwa, ani techniki nie znałam. Ale stwierdziłam, że (nie tylko) moje dzieciaki lubią różne takie plastyczne zabawy, więc warsztat plastyczny w Dziecku na warsztat musi być!
Inspiracje
Inspiracją do warsztatu był wpis Agnieszki z Kreatywnika dotyczący bajek europejskich. Przypomniałam sobie, że od jakiegoś czasu mamy w domu dwa egzemplarze przewodnika dla dzieci po Łazienkach Królewskich Kto to widział? Wiele się nie namyślając, postanowiłam, że kroki wiodące nas do poznania sztuk plastycznych skierujemy właśnie do Łazienek, bo przecież Król Stanisław August Poniatowski był wielkim mecenasem sztuk wszelakich, więc zapewne zgromadził wiele wspaniałych eksponatów.
I to był strzał w 10-tkę!
Choć w Łazienkach byliśmy już wielokrotnie, nigdy jeszcze nie zwiedzaliśmy wnętrz mieszczących się tam pałacyków i innych obiektów. Wykupiliśmy zatem karnet rodzinny i zaopatrzeni w audioprzewodniki wyruszyliśmy odkrywać sztukę… Jeszcze w domu na podstawie przewodnika, ustaliliśmy trasę zwiedzania, a dzieci potem kierując się mapą – prowadziły nas do poszczególnych obiektów.
Łazienki takie Królewskie!
Choć teraz, po wycieczce, odczuwam, jakbym mogła tam przeprowadzić cały szereg warsztatów – i biologiczny (wspaniała fauna i flora ogrodu łazienkowskiego towarzyszyła nam prawie przez cały czas zwiedzania), i historyczny (no wiecie – bez komentarza) i logiczny (świetne miejsce na przeprowadzenie gry miejskiej lub questu!) i jeszcze z pewnością teatralny lub muzyczny :).
Pomysł z zabraniem audioprzewodników (przed którymi nieco się wzbraniałam – bo niosłam już dwa przewodniki papierowe oraz kredki) to kolejny celny strzał. Pierwszy raz w swojej karierze matki widziałam Księciunia, który przez muzeum chodził wolno, a nie, jak to ma w zwyczaju – z prędkością światła. Audioprzewodnik po Pałacu na Wyspie ma wersję dla dzieci, którą opowiada paw. W miejscach, gdzie znajdowaliśmy jakieś zwykłe krzesła (na których pewnie zwykle siadują kustosze), dzieci robiły dłuższe przerwy, żeby wykonać zadania zaproponowane do danej sali. I tak rysowały damom peruki, ozdabiały parawan czy menu obiadu czwartkowego u Króla Stasia. I szkoda było tylko, że do pozostałych budynków nie było już przewodnika dla dzieci.
Sztuki plastyczne – a co to?
Największy zawód przeżyliśmy, kiedy okazało się, że Sala Portretowa jest w remoncie. Ale szczęśliwie wszędzie wiele elementów sztuki mogliśmy podziwiać. Przy okazji rozmawialiśmy sobie o tym, czym są sztuki plastyczne. I z tych naszych rozmów wyszło, że to coś, co jest wytworem rąk, a potem cieszy oko. I zaliczyliśmy do niej nie tylko malarstwo, rysunek, szkice czy rzeźbę, ale również architekturę (i zdobienia budynków – zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne), meble (o, w kolekcji Łazienek Królewskich jest sporo pięknych mebli z tak cudownymi intarsjami, że nie tylko dzieci, ale i ja – wszyscy byliśmy pełni podziwu dla zdolności mistrzów stolarskich), różnego rodzaju naczynia, biżuterię, itp., itd….
Cytatacytatacyta?
Kiedy doszliśmy do Starej Pomarańczarni, dzieciaki były już nieco zmęczone, co zdecydowanie można było rozpoznać po lekkiej głupawce Księciunia. Nie wiem, czy wiecie, ale w Starej Pomarańczarni mieści się Teatr Stanisławowski, zaprojektowany i wykonany przez Dominika Merliniego. W trakcie zwiedzania jest możliwość spojrzenia na teatr wyłącznie z jednej z lóż, jednak mimo wszystko można sprawdzić jego wspaniałą akustykę. Przewodnik Kto to widział? zaleca kilka tekstów do przećwiczenia w tej loży. Księciuniowi najbardziej do gustu przypadło:
„Czy tata czyta cytaty Tacyta?”
Źródło: I kto to widział?
Z wypowiedzeniem tych słów bardzo szybko było wiele trudności, ale przy tym i wiele śmiechu :). Zresztą – jeśli kiedyś będziecie zwiedzać Teatr Stanisławowski, to bardzo Wam polecam sprawdzenie akustyki teatru :).
Własny kawałek sztuki
Po obcowaniu ze SZTUKĄ przyszła pora na twórczość własną. A ponieważ najwięcej widzieliśmy malarstwa i rzeźb, postanowiłam dzieciom pozwolić choć na trochę stać się malarzami i rzeźbiarzami. Kupiłam bawełniane podobrazie (farby akrylowe czekały już w domu) oraz samoutwardzalną glinkę rzeźbiarską i wzięliśmy się do roboty. Zresztą sami oceńcie efekt pracy Księciunia i Łobuza.
Jeśli mielibyście wątpliwości, to tuż powyżej jest obraz Księciunia, który przedstawia Pałac na Wyspie w Łazienkach Królewskich
I co teraz
Za miesiąc – ostatni warsztat. Warsztat warsztatów – na którym każda mama ma prawo wybrać dowolny temat. Bardzo jestem ciekawa tego, na co zdecydują się mamy. Znacie mnie – ja na pewno Was czymś zaskoczę. Księciunio proponował warsztat budowy silnika (a dla Łobuza – budowanie silnika z klocków Lego), ale myślę, że jeszcze będziemy nad tym dyskutować. Zresztą jest tyle świetnych tematów do zrealizowania.
A za niecałe trzy tygodnie spotykam się (!) z mamami z DZIECKA NA WARSZTAT. Nie mogę się już doczekać tego spotkania – mam nadzieję, że będzie super.
A teraz – zmykajcie do innych mam. Na tyle, na ile je poznałam przez ostatnie 9 miesięcy, myślę, że należy się spodziewać plastycznych cudów i mnóstwa inspiracji:
Och, kiedy ja byłam w Łazienkach…
chyba czas na zabranie dzieci do łazienek, nigdy nie byli
To na prawdę fajne miejsce. Zresztą wiele miejsc kultury wysokiej otwiera się obecnie na dzieci – mam nadzieję, że części tego doświadczycie na naszym spotkaniu w czerwcu
troche wstyd
Zdolnego masz Łobuza i Księciunia
Oj będzie się działo 14 czerwca!:)
Ale piękne obrazy i rzeźby!! Piękny warsztat ;)!!!
Dzięki!
Poszło im świetnie
Dzięki
Miło mi, że stałam się inspiracja dla Waszych działań. Muszę przyznać jedno, nachodziliście się całkiem sporo, ale widać, że było warto.
Obrazy dzieciaków zachwycają, jak zresztą wszystkie Wasze poczynania warsztatowe
Ha, ha, to prawda – Łazienki małe nie są :), ale na prawdę było warto – sami też nigdy nie byliśmy we wnętrzach, więc odkrywaliśmy je na równi z dzieciakami.
Te podobrazia<3 musze kupić Kacprowi, bo on lubi takie inne rzeczy do malowania. A w łazienkach nigdy nie byłam, kto wie może kiedyś?
Odkryliśmy je przy okazji tworzenia prezentów dla Babci i Dziadka z okazji ich święta. I obiecałam dzieciakom, że kiedyś znów kupimy. Bardzo im się podobało
jako dziecko mialam nawet prawdziwe sztalugi i drewnianą paletę czułam się jak prawdziwy malarz, mając prawdziwe płótno i sztalugi… talentu za grosz ale zapału za dwóch, niestety nie starczylo go na prawdziwą naukę malowania a Twoi mają zdecydowanie talenty rzeźbiarskie
taaaa, rzeźbią czasem też w rzeczywistości, w szczególności w mojej rzeczywistości, tak, że przypomina ona jakąś fantasmagorię
Świetny pomysł – jak widać, udany i inspirujący spacer A ja kiedyś, dawno temu, byłam przewodniczką i w Łazienkach (Pałacu na Wodzie) też miałam swoją trasę, tak mi się przypomniało, oglądając Waszą wycieczkę Pozdrowienia.
Justyna, cóż za niedopatrzenie – następne DnW robimy w Łazienkach i jako jeden z warsztatów – Ty oprowadzasz
Jestem ZA! A nawet ZAAAAAAAAAA!!!!
Ależ prace, zachowaj może ze 50 lat sprzedasz z wielkie pieniądze:)
Też liczę na to, że będę miała na emeryturę
Jak pięknie! Sztuka przez wielkie „S”!
Oj tam, oj tam
rewelacyjnie tu u Was a prace piękne! eh, tęsknimy za Łazienkami:)
Taaaa, Łazienki uwielbiam :). Choć w weekendy zwykle tam tłoczno. Ale bardzo lubię wymknąć się do Łazienek w środku tygodnia, kiedy nie ma tam tylu osób. Pachnie tam wtedy magią
Aaaaa. mamy tę książkę.
Aaaaa, zachęciłaś mnie bardzo, lecimy do Łazienek
A może zorganizujesz coś dla innych w Łazienkach? My się piszemy
Ale że co???
Piszesz:
„odczuwam, jakbym mogła tam przeprowadzić cały szereg warsztatów – i biologiczny (…), i historyczny (…) i logiczny (…) i jeszcze z pewnością teatralny lub muzyczny :)”
Gdybyś kiedyś przeszła do realizacji powyższego, to pomyśl o nas (i ewentualnie innych rodzinach). Chętnie pouczestniczymy!
Dobrze, dobrze, zróbmy kiedyś taki piknik w Łazienkach. Tam jest fajny dział edukacji – można z nimi porozmawiać, żeby coś z nami razem zrobili. Dzięki za inspirację
A może zainspirujesz mnie też w dokończeniu questu po Londynie – bo utknęłam
Kochana, nie doceniasz się!
Nie dostrzegasz, że pomysł jest TWÓJ!
Na Londynie się nie znam, ani nie wiem w czym utknęłaś, ale jeśli mogę jakoś zainspirować (chociażby znajdując cytat z Ciebie samej) to proszę – mogę inspirować
Inspiruj, inspiruj! Napiszę na priv
Prawdziwe dziela Wam powstaly! Lazienki piekne! Musimy zobaczyc!
Pingback: Blogerzy o dzieciach w muzeum |