Uczę angielskiego z Małą Mrówką

Pamiętacie, jak pisałam Wam o blogu English with Little Ant? Już wtedy byłam zachwycona! Więc nie wahałam się ani chwili, kiedy Kasia prowadząca tego bloga zaproponowała mi udział w jej projekcie.

Uczę angielskiego z małą mrówką

Celem projektu, według jego autorki jest zachęcenie mam do domowego nauczania angielskiego. Mamy zaproszone do projektu są proszone o przeprowadzenie lekcji według scenariusza lekcji English with Little Ant.

I ja uczę angielskiego z Małą Mrówką

My z racji zainteresowań Łobuza wybrałyśmy temat CATS (koty dla niewtajemniczonych;)). Łobuz wiedziała już trochę wcześniej, że będziemy się uczyć angielskiego – i ciągle tylko pytała, kiedy będziemy się bawić w naukę angielskiego.

Mama Małej Mrówki jest niesamowita – co dzień zamieszcza jakieś nowe materiały, dzięki którym możecie uczyć dzieci angielskiego. Ja zdecydowałam się na naukę Łobuza, bo Księciunio już trochę inne zainteresowania ma ;).

Koty, koty, wszędzie koty!

Zaczęłyśmy od kolorowania kota – nazywania go, opowiadania czy jest mały czy duży. Hania ponieważ już od września ma zajęcia z angielskiego (te za złotówkę ;)), ma już pewien zasób słów. Przede wszystkim – zna kolory. I przy kolorowaniu kota opowiadałyśmy sobie o tych kolorach. I wyszedł nam

Red cat with green face

DSC_0416

Potem dorysowywałyśmy brakujące części kotka i starałyśmy się je nazywać (Łobuz zna je dzięki piosence Head, shoulders, knees and toes:

 DSC_0410

DSC_0408

DSC_0411

Dalej liczyłyśmy ile kotków jest na obrazku – tu Łobuz nie ma żadnych problemów – do dziecięciu radzi sobie po angielsku całkiem nieźle. A że kotki były 4 – to Łobuzowi bardzo dobrze szło. Żeby zobrazować ile to 4 – Hania narysowała 4 proste kreseczki.

DSC_0413 uczę angielskiego z Małą mrówką uczę angielskiego z małą mrówką

Były też inne zadania: przebieranie kota, rysowanie kota z ręki, składanie kota z kół (tu wprowadziłyśmy słowo „circle”), Łobuz narysowała też głowę kota i jego ogon.

DSC_0423 DSC_0422 DSC_0426 DSC_0427 DSC_0407 DSC_0421 DSC_0425 DSC_0424 DSC_0406

Nauka angielskiego z Małą Mrówką to świetna zabawa!

Przez dobre pół godziny świetnie się razem bawiłyśmy z Łobuzem. Nie było chłopaków – więc jedyną trudnością było jednoczesne mówienie po angielsku, tłumaczenie po polsku Łobuzowi co ma robić i robienie zdjęć. Ale zauważyłam też, że Łobuz, nawet jeśli nie umie jeszcze odpowiedzieć poprawnie na to, co ja mówię po angielsku, to coraz więcej rozumie i na moje słowa – reaguje właściwie.

Bardzo mnie to cieszy, że oboje z Księciuniem poczynili w tym roku ogromne, jak na ich dziecięce możliwości, postępy w angielskim.

A Was – zapraszam na blog English with Little Ant, gdzie znajdziecie sporą biblioteczkę materiałów do angielskich zabaw z dziećmi, a także rady Mamy Mrówki, jak najefektywniej wykorzystywać angielski w zabawie!

2 myśli nt. „Uczę angielskiego z Małą Mrówką

  1. Podziwiam, ja jakoś nie mam samozaparcia. Może dla tego, że sama nie czuje sie dobra w językach. Mam tylko nadzieję, że moje dziecko jak dorośnie nie odziedziczy tej cechy po mnie.

    Odpowiedz
    • No tak, ja w angielskim czuję się jak ryba w wodzie :) i widzę, że maluchy pomału też chwytają!

      Odpowiedz

Dodaj komentarz