Na początku ustalmy sobie jedno – jestem matką-wariatką. Na świat miewam różne poglądy, nie koniecznie zbieżne z poglądami większości (choć czasem trafię), ale jak już się w jakimś temacie określę, to nie ma zmiłuj. Tak jest i z alkoholem w obecności dzieci. I możecie mnie nazywać, jak chcecie, ale w tej sprawie swojego zdania nie zmienię.
Za zdrowie dziecka nie wypijesz?
Ostatnio dwie sytuacje urodzin dzieci. Nie moich. Na stół wjeżdża tort i zaraz za nim szampan – żeby nie było – i dla dorosłych i dla dzieci – Piccolo. I tak od razu zastanowiło mnie, czy naprawdę musimy uczcić urodziny dziecka alkoholem???
Ja sama na razie ze względu na wiek moich dzieci staram się unikać sytuacji, w których mam się zajmować nimi „po kielichu”. Co innego – lampka wina, kiedy pójdą już spać, co innego, kiedy wciąż kręcą się koło mnie.
Alkohol dla dzieci
Wiem, że Piccolo nie ma procentów, ale czy naprawdę musimy od maleńkości wpajać dzieciakom, że nie ma dobrej zabawy bez alkoholu? Ja generalnie staram się przy okazji urodzin zapewnić moim dzieciom dobrą zabawę w inny sposób – wymyślając i realizując bardziej skomplikowane zabawy. Ale taki alkohol dla dzieci? A czy dla kilkulatka w celu zaakcentowania podniosłości chwili nie jest bardziej adekwatne i wystarczające zdmuchiwanie świeczek z tortu?
źródło: http://www.mowimyjak.pl/zdrowie/psychologia/dlaczego-dzieci-pija-alkohol,94_58226.html
Dodatkowo – to Piccolo to straszne chemiczne dziadostwo jest. Wyprodukowany jest z zagęszczonych soków owocowych, rozcieńczonych wodą. Zawiera także aromaty i substancję konserwującą – benzoesan sodu, czyli E211. Chyba dużo smaczniejsze i zdrowsze jest podanie dzieciom soku z wodą.
Tak sobie myślę, że nie na darmo jest ustawiona jakaś granica korzystania z alkoholu. I że nasze dzieciaki zdążymy jeszcze nauczyć kulturalnego picia alkoholu, kiedy osiągną wiek, w którym pić go będą mogli.
Zresztą, o piciu Piccolo wypowiadał się również szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Pan Krzysztof Brzózka. Jego zdaniem szkodliwy jest sam styl, w jakim dziecko pije napój, który nie różni się niczym od stylu spożywania szampana alkoholowego przez dorosłych. Według niego, wielu potem będzie chętniej sięgać po alkohol w niektórych sytuacjach.
Nie, nie i jeszcze raz NIE!
I jeszcze inna sytuacja – plac zabawa, Błonia, mnóstwo rodzin z dziećmi. Niedaleko odgrodzone ogródki z budkami, a tam – grill, słodycze, napoje i oczywiście piwo. I ja rozumiem – ktoś ma ochotę – zasiada sobie w ogródku i pije. Ale zabieranie ze sobą piwa (w szkle) na tenże plac zabaw uważam za wysoce niestosowne. W zasadzie, to byłam aż tak zaskoczona sytuacją, że mnie zatkało i nie zwróciłam Pani uwagi. Szczęśliwie – w kilka chwil później pojawił się ochroniarz, który zrobił porządek z piwkującymi. Bo jednak w okolicy dzieci (szczególnie tych najmniejszych) alkohol nie powinien się znajdować.
źródło: http://www.kampaniespoleczne.pl/kampanie,1674,dzieci_pija_piwo_w_piaskownicy
Tak, oburzam się. Tak, uważam, że w przypadku imprez dziecięcych alkohol nie powinien się pojawiać (zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci i nie uważam, że coś im się stanie z tego powodu, że ktoś nie wypije ich zdrowia, bo zdrowsze od tego nie będą). Nie mam nic przeciwko lampce wina wypitej przez dorosłego do np. obiadu – bo to zupełnie inna para kaloszy. To pokazywanie, że alkohol się smakuje, delektuje się nim a nie wlewa w siebie „bo jest okazja” i „trzeba wypić za zdrowie X” – bo przecież bez tego toastu to X będzie ciągle chory, prawda?
A jakie jest Wasze zdanie?
Takie samo :). Raz, że złe nawyki, dwa – rodzic po alkoholu inaczej pachnie, inaczej się zachowuje (nawet jak nie jest pijany), po co dzieci mają oglądać takich rodziców? No i oczywiście wypadek zawsze może się zdarzyć, trzeźwym trzeba być. Ogólnie, dużo alkoholu to źle.
Też mówię „nie!”.
Zero alkoholu w czasie, gdy moje dziecko nie śpi,
bo a nuż będę musiała siąść za kierownicą
Inna sprawa, że ja w ogóle mało pijam jakiekolwiek procenty
Załączone zdjęcie z piaskownicy wymowne jak nic innego
Zgadzam się! wcale ie rozumiem tego glupiego zwyczaju picia za zdrowie diecka, nawet po urodzeniu-pepkowego-nie uznaje. I na imprezach dzieciecych alkoholu u mnie nie bedzie. Wlasnie szykujemy roczek Laury i juz musialam przypomniec mezowi czyja to impreza, chcial wino do obiadu dla Gosci, ale na szcescie wytlumaczylam mu dlaczego wina nie bedzie (chcial dobrze, on generalnie nie jest pijacy) Nie rozumiem ludzi ktorzy robia urodziny dziecka/komunie/chrzest itp i stawiaja niekiedy nawet wodke, zeby goscie nie mowili ze goscina zla byla….. Az sie zdenerwowalam
Pozdrawiamy, zapraszamy do nas i do zobaczenia na blogowym WOW L)
Po pierwsze – uwielbiam wariatki w tym matki. Po drugie – w tym cały świata koloryt, że się różnimy. To odnośnie wstępu. A po trzecie – masz 100% rację dziewczyno!