Bardzo dziki Zachód

Zostały ostatnie dwa kontynenty w naszej zabawie W 7 bajek dookoła świata. Dwie Ameryki. Dziś -IHAAA! – zabieramy Was na Dziki Zachód – czyli Ameryka Północna, a za tydzień – Południowa. Zbliżamy się do wielkiego finału!

7 bajek

Bardzo dziki Zachód

Naszą podróż za ocean rozpoczęliśmy, jak zawsze od studiowania mapy. Zobaczyliśmy, że Ameryka Północna to kontynent, który składa się z 2 bardzo dużych państw i wielu malutkich. Przyglądając się mapie Stanów Zjednoczonych odkryliśmy, że USA to kraj rewolwerów (o, to bardzo zaciekawiło Księciunia), Indian, donatów, Supermana, King Konga oraz jak zauważyła Łobuz – Statuy Wolności (wyobraźcie sobie Łobuza ze szczotką do włosów w ręce, która krzyczy – Ja jestem Statuą Wolności:)).

Baśnie indiańskie

No tak, nie mogło być inaczej – sięgnęliśmy do baśni Indian, przy okazji dowiadując się, dlaczego rdzenni mieszkańcy Ameryki nazywani są Indianami. Korzystaliśmy z książki Ireny Przewłockiej Baśnie Indiańskie, a na potrzeby projektu wykorzystaliśmy pierwszą pt. Kruk i Przepaść Siedmiu Diabłów.

Dziki Zachód 489__700x1000_basnie_indianskie_2 490__700x1000_basnie_indianskie_3

Zdjęcia książki pochodzą ze strony http://www.book.hipopotamstudio.pl/?p=1209

Generalnie cała książka opowiada o potężnym wodzu Kruku-Białe Pióro.Opowiadanie, które czytaliśmy razem opowiadało o tym, skąd wziął się Kruk i jego magiczne wręcz zdolności, o jego przybranej matce – Loo-wit, jej zazdrosnym bracie Ahcza-kud i o tym, jak Kruk został wodzem plemienia. Z pewnością przeczytamy też resztę opowiadań o Kruku, bo jesteśmy bardzo ciekawi, jak wyglądało jego życie po tym, jak został wodzem.

DSC_0062 DSC_0063 DSC_0065 DSC_0064 DSC_0068 Dziki Zachód

Wspomnień czar

Będąc na fali Indian, wróciliśmy wspomnieniami do 6 urodzin Księciunia, kiedy to wymyśliłam mu na przyjęciu urodzinowym zabawę w Indian właśnie. Były pióropusze, zdobywanie indiańskich imion, ćwiczenie indiańskich sprawności takich jak zwinność, gibkość i szybkość oraz indiańska piosenka :). Zabawa z gromadą dzieciaków była przednia!!!

dziki zachód DSC_0287 DSC_0298 DSC_0303 DSC_0304

Czas na deser

Tym razem nie porwałam się na deser rodem z wioski indiańskiej. Owszem, przeglądnęłam kilka (w sieci jest ich całkiem sporo), ale jako że wirtuozem kuchni nie jestem, postawiłam na coś prostszego, a zarazem takiego, co do czego miałam pewność, że całej rodzince smakować będzie.

Zatem razem z Łobuzem przygotowałyśmy pieguski, nazywane American Chocolate Chips Cookies. Od razu powiem też, że przepis wzięliśmy STĄD, choć za pierwszym razem zdecydowałam się przygotować ciasteczka z połowy porcji. I dobrze zrobiłam, bo wyszło ich całkiem sporo. Ale były tak pyszne, że i tak zniknęły w mgnieniu oka, czyli w czasie jednego wieczoru :). Wyśmienitym dodatkiem do ciasteczek był kubek zimnego mleka (jak stwierdziłam chwilę po zrobieniu zdjęć – w kubeczkach bardzo dobrze pasujących do naszej amerykańskiej opowieści – bo w końcu McDonald’s to jedna z lepiej znanych na świecie amerykańskich firm ;))

DSC_0086 DSC_0071 DSC_0073 DSC_0074 DSC_0075 DSC_0080 DSC_0084 DSC_0077 Dziki Zachód

A teraz pędźcie sprawdzić, co słychać w Ameryce u innych mam:

7 myśli nt. „Bardzo dziki Zachód

  1. A wiesz ze ja zanim poczytałam twoje dzieło nowego odcinka bajkowego projektu, upiekłam swoje z orzechami i czekoladą:) Podobne smaczki….

    Odpowiedz
  2. Ihaaa! No wyobraziłam sobie Twoją Statuę :)))
    Fajne wspomnienia indiańskie macie, a zakończenie przepyszne!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz