Londyn – dzień ósmy

Dzisiejszy – dzień ósmy – był cudny. Choć prawie 1,5 godziny spędziliśmy w gigantycznej kolejce do Muzeum Sherlocka Holmesa.

Dzień ósmy z Sherlockiem Holmesem

Najpierw udaliśmy się metrem na stację Baker Street – przy ulicy, na której zamieszkiwał Sherlock Holmes. Już na stacji znaleźliśmy znaki, że stacja ta jest związana ze słynnym detektywem.

DSC_0586

A kiedy wyszliśmy na poziom ulicy – naszym oczom ukazał się dosyć potężny pomnik Sherlocka Holmesa. Tu na dzieci czekała wskazówka do rozwiązania i miała ona ścisły związek z pomnikiem detektywa. Rozwiązywanie trwało chwilę, ale dość szybko dzieciom udało się ustalić, że przedmiotem związanym z Sherlockiem Holmesem jest LUPA :).

Kolejna kolejka

Chwilę później udaliśmy się wzdłuż Baker Street, aby odnaleźć numer 221 B. Co ciekawe, ten numer jest trochę nie w kolejności – bo nie występuje (jak można by się tego spodziewać) po numerze 220, tylko między numerem 237 a 241. Gdy dochodziliśmy do celu zobaczyliśmy gigantycznej długości ogonek…

Moment zastanowienia… zdecydowaliśmy się jednak stanąć, licząc na to, że będzie się równie szybko ruszać, co wszystkie dotychczasowe kolejki. Noooo, ciut się przeliczyliśmy – staliśmy prawie 1,5 godziny. W między czasie dzieci zrobiły zakupy pamiątek, obejrzały wnętrze londyńskiego sklepu poświęconego Beatelsom i zjadły prawie cały zapas naszego prowiantu ;). Zresztą, jeśli chodzi o sklep – to jest on bardzo klimatyczny i utrzymany w charakterze Sherlocka Holmesa.

A, i oczywiście – obowiązkowe zdjęcie z policjantem pilnującym wejścia do Muzeum.

Później mogliśmy się już oddać buszowaniu po domu słynnego detektywa. Muzeum bardzo nam się podobało – jest pokój Sherlocka i pokój Watsona, a także – jak nam się wydawało – salon Pani Hadson. Większości eksponatów można dotykać, a także siadać na znajdujących się w Muzeum fotelach czy sofach.

DSC_0583

Dwa z pokoi zostały zainscenizowane tak, by pokazać postacie z różnych opowiadań o Sherlocku – w jednym miejscu zwisa nawet ręka jakiegoś trupa ;).

W jednym z pokoi można było zobaczyć nawet toaletę z czasów Sherlocka.

My w Muzeum Sherlocka Holmesa zostawiliśmy dwa ślady – wpisaliśmy się do księgi gości, a potem jeszcze zostawiliśmy list do Sherlocka, w którym dzieci przypominały, że są jego pomocnikami i że liczą, że uda mu się uwolnić od Haka i ocalić bajki.

Schody, schodki, schodeczki

Po Muzeum Sherlocka – przyszła pora na Katedrę Świętego Pawła. Agi przygotowała na podstawie materiałów dostępnych w muzeum – zagadki po polsku dla dzieciaków. I to był i dobry pomysł i zły. Dobry – bo były czymś zajęte. Zły – bo szukały tylko tego, co miały przygotowane w zagadkach, w ogóle nie zwracając uwagi na inne rzeczy. Krótko mówiąc – zagadki dotyczyły głównie trzech najważniejszych grobowców, które znajdują się w Katedrze – Admirała Nelsona, Księcia Wellingtona i Christophera Wrena – jednego z budowniczych Katedry i całego miasta po pożarze Londynu w 1666 r.

Mieliśmy szczęście – bo w Katedrze trwały akurat próby przed popołudniowym koncertem i mieliśmy okazję posłuchać np. wspaniałego wykonania Ody do radości. A musicie wiedzieć, że akustyka Katedry Św. Pawła jest na prawdę niesamowita.

Przyszedł i czas na zwiedzanie kopuły Katedry. Kopuła składa się z 3 galerii:
-Galerii Szeptów – na którą prowadzi 257 schodów, znajduje się ona 30 metrów ponad poziomem podłogi Katedry; zwiedza się ją we wnętrzu Katedry – siedząc tam można posłuchać np. koncertu (znów – wyśmienita akustyka, aż obie Agi miałyśmy ciarki słuchając muzyki);
-Galeria Kamienna – na którą prowadzi kolejne 119 schodów i która znajduje się 53 metry ponad poziomem podłogi Katedry; zwiedza się ją na zewnątrz Katedry i można zacząć już podziwiać widoki Londynu;
-Złota Galeria – to wejście po kolejnych 152 schodach – wąskich, krętych i prześwitujących – tylko dla najbardziej wytrwałych podróżników, dysponujących na prawdę zimną krwią; Galeria ta znajduje się 85 metrów powyżej poziomu podłogi Katedry; zwiedza się ją na zewnątrz i widoki są na prawdę niesamowite. Na cały Londyn.

Galeria Złota i Kamienna to jedyne części Katedry Świętego Pawła, w których można robić zdjęcia. Dlatego tak mało zdjęć. Za to, jakie widoki!!!

DSC_0610

I jeszcze więcej

Zupełnie nieplanowo – zainspirowani widokiem z Katedry, udaliśmy się po obiedzie na spacer Mostem Milenijnym. Ten most związany jest co prawda z Harrym Potterem, ale skoro już tam byliśmy – to stwierdziliśmy, że w sumie – czemu nie! Jest to most, po którym mogą się poruszać jedynie piesi. I jest z niego wspaniały widok na Katedrę Świętego Pawła. Tylko akurat, kiedy nim szliśmy – było bardzo dużo ludzi.

Już z mostu widzieliśmy The Globe – replikę oryginalnego teatru, w którym wystawiano sztuki Shakespeare’a  - oryginalny spłonął podczas wielkiego pożaru Londynu w 1666 r. Kiedy podeszliśmy w pobliże, okazało się, że jesteśmy tuż przy przystanku tramwaju wodnego i nie było szans na to, żebyśmy z niego nie skorzystali.

Dziś też znaleźliśmy trzy ławeczki Books about town - w tym jedną – Szkspira i dwie dotyczące książek, których nie znamy.

Dodam tylko, że Łobuz dziś prawie cały dzień chodziła w koronie, ale nie kazała już się do siebie zwracać „Wasza Królewska Mość” ;).

Jutro chyba nasz najważniejszy dzień – spotkanie z Panem Michaelem Bondem – autorem Misia Paddingtona. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się udało :).

***

Możecie też przeczytać wcześniejszy wpis o naszej wizycie w Tower of London 

3 myśli nt. „Londyn – dzień ósmy

  1. Pingback: Londyn- dzień dziewiąty | Projekt Londyn 2014Projekt Londyn 2014

Dodaj komentarz