Wyprawa do Studia Harrego Pottera

Ostatniego dnia przygody – tuż przed „dniem zakupów” nastąpiła kulminacja naszej podróży do Londynu śladami bajek – czyli wyprawa do Studia Harrego Pottera. Wielkie WOW!

Jedziemy do Studia Harrego Pottera!

Nasza wyprawa do Studia Harrego Pottera zaczęła się w pociągu do stacji Watford Junction. Stamtąd do samego Studia zabrał nas dwupiętrowy autobus tylko dla zwiedzających. Autobus oczywiście ozdobiony zdjęciami z filmu. Jest też opcja przejazdu autobusem do studia ze stacji Victoria – ale jest ona kosmicznie droga i kosztuje tyle, ile bilet do samego Studia Harrego Pottera. Tej wersji nie wybraliśmy. Z kolei przejazd z Watford Junction to tylko 2 GBP (na przejazd tam i z powrotem) – więc w naszej sytuacji była to o wiele bardziej „ekonomiczna” wersja.

Wejście do Studia Harrego Pottera robi wrażenie. Wszędzie portrety filmowych postaci – i to zarówno, jak byli całkiem mali, jak i z ostatnich filmów – kiedy byli już dorośli.

Choć byliśmy pół godziny wcześniej niż godzina rozpoczęcia naszego zwiedzania – nie było problemu z tym, żebyśmy weszli. Tłumy niesamowite – ta opowieść naprawdę ma tłumy fanów. Ale każdy ma możliwość spokojnie sobie wszystko obejrzeć, zrobić zdjęcia.

Zwiedzanie Studia Harrego Pottera rozpoczyna się od krótkiego filmu, na którym Daniel Radcliff, Rupert Grint i Emma Watson, czyli odtwórcy ról, opowiadają o tym, jak powstawały filmy. W sumie na planie filmów o Harrym Potterze ci odtwórcy spędzili 10 lat – a cała ekipa filmowa liczyła kilka tysięcy osób. Ale mimo tego – stanowili wielką rodzinę.

Wkraczamy do Hogwartu

Pod koniec filmu – zapraszają i nas do zwiedzania Studia – wchodzą przez drzwi Hogwartu – w tym momencie ekran filmowy się podnosi i naszym oczom ukazują się oryginalne wrota Hogwartu. W tym momencie moja ekstaza sięgała granic – a jak się później okazało – miała się jeszcze zwiększyć.

Jak tylko otwarto wrota Hogwartu – naszym oczom ukazała się oryginalna wielka sala. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!! Ale super!!! I nawet można zasiąść za jednym ze stołów można zasiąść.

W tym miejscu muszę jeszcze dodać, że wszystko w Studiu Harrego Pottera to prawdziwe rekwizyty i scenografie z filmu. Na potrzeby filmu namalowano wiele portretów, które zdobiły ściany Hogwartu, przygotowano ok. 3.000 różdżek, mnóstwo zastawy stołowej, monet czarodziejów, masek, ruchomych postaci zwierząt czarodziejskich, kociołków, 17 000 pudełek na różdżki w sklepie Ollivandera – z których każde było ręcznie podpisywane, itp., itd.

Ach, byłabym zupełnie zapomniała. Dzieci przy wejściu otrzymały paszporty – w nich miały kilka zadań do wykonania. Przede wszystkim odnaleźć 15 złotych zniczy rozmieszczonych w całym Studio. A także zebrać pieczątki. Zabraliśmy się za to pracowicie całą rodziną ;).

Za wielką salą w Studio Harrego Pottera znajduje się ogromne pomieszczenie wypełnione różnymi częściami dekoracji filmowego świata czarodziejów. Jest więc wspólny pokój Gryffindoru i sypialnia chłopców.

Dalej można obejrzeć zegar, który odmierzał czas w Hogwarcie i biuro Dumbledora (także z wejściem w postaci feniksa). Jest lustro Ain Eingarp, portret Grubej Damy. I wnętrze chatki Hagrida i sala, w której profesor Snape nauczał eliksirów.

Dalej jeszcze modele różnych pojazdów użytych w filmie i pokazanie, w jaki sposób filmowano loty na miotłach. A tak przy okazji – można samemu zrobić sobie zdjęcie w trakcie lotu na miotle, ba  - można nawet nagrać film ze swoim przelotem. Z tej atrakcji jednak zrezygnowaliśmy, bo odstraszyła nas kolejka i cena ;).

Można było również obejrzeć scenografię związaną z Ministerstwem Magii oraz kominek w posiadłości Malfoy’ów.

Czas zaczerpnąć świeżego powietrza!

Po tej części – na zwiedzających Studio Harrego Pottera czeka odcinek na świeżym powietrzu. Tam z kolei można zobaczyć oryginalnego Błędnego Rycerza (3-piętrowego!!!), domy przy ulicy Privet Drive, most z Hogwartu, a także dom rodziców Harrego w Goddrick Hollow. Tam można też wsiąść do latającego Forda Anglii taty Rona oraz na latający motor Hagrida.

DSC_0490 DSC_0525

Dalej – sklep z magicznymi stworzeniami – i różnymi innymi stworami. Jest Hipogryf, Zgredek, ruszająca się Hedwiga i gryząca książka do opieki nad magicznymi stworzeniami. No i gigantyczny Aragog – którego bała się Łobuz.

Witaj ulico Pokątna!

Dalej – weszliśmy na ulicę Pokątną – i poczułam się po prostu CUDOWNIE!!! Jakbym była w prawdziwym świecie czarodziejów. Żałowałam tylko, że nie można wejść do środka do sklepów ;). Za to – na ulicy pokątnej spotkaliśmy zawodniczkę quidditcha oraz panią, która trzymała jeden z 10 oryginalnych złotych zniczy, które zostały wykonane na potrzeby filmu. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że modele przygotowane do filmu nie ruszają skrzydłami, a ich ruchy były przygotowane komputerowo.

Za ulicą Pokątną – sala z pomniejszonymi modelami różnych budynków „grających” w filmie. A za nią – makieta Hogwartu. Wierzcie mi, lub nie – ale patrząc na nią byłam na prawdę wzruszona :). Miałam ochotę schować się gdzieś między fundamentami zamku i zostać tam już na zawsze. Aż ciężko mi było wychodzić, ale dzieciaki ciągnęły już w stronę sklepu z pamiątkami.

Ale jeszcze zanim pamiątki – sklep Ollivandera, a w nim tysiące pudełek z wypisanymi na nich imionami i nazwiskami wszystkich osób pracujących przy stworzeniu wszystkich 8 filmów.

Na wyprawę do Studia Harrego Pottera na miejscu trzeba sobie zarezerwować przynajmniej trzy godziny. Choć przyznam się Wam, że gdybym była bez dzieci – to z pewnością spędziłabym tam więcej czasu czytając wszystkie informacje i słuchając wszystkich filmów opowiadających o tym, jak powstawały filmy.

W Studiu można także coś przegryźć – jest kawa, są kanapki i hot-dogi oraz spróbować kremowego piwa. Przed wejściem (lub po wyjściu) można też skorzystać z restauracji.

Wyprawa do Studia Harrego Pottera zrobiła na mnie ogromne wrażenie – myślę, że każdy fan przygód czarodzieja powinien to zobaczyć.

A dzieciaki – rozwiązały zagadkę związaną z przedmiotem, który jest najbardziej charakterystyczny dla bajki – odgadły, że to różdżka.

To już jeden z ostatnich wpisów z naszej wyprawy. Jutro – wcześnie rano zbieramy się w podróż powrotną do Polski. Z pewnością w najbliższych dniach poczęstuję Was jeszcze relacją z dwóch ostatnich dni, a potem – Projekt Londyn Specials. I jeszcze konkurs będę dla Was miała – ale to za parę dni.

Dziękuję, że śledziliście naszą podróż. Dziękuję za każdy komentarz i słowa uznania. Mam nadzieję, że będziecie nas dalej regularnie odwiedzać, bo choć podróż się skończyła to Projekt Londyn jeszcze się nie kończy.

***

A jeśli podobała się Wam wyprawa do Studia Harrego Pottera – zobaczcie też poprzedni wpis o naszej wizycie w Londynie.

10 myśli nt. „Wyprawa do Studia Harrego Pottera

  1. wow, serio pozytywnie zazdroszczę! byłam w Londynie wiele razy, ale tam mnie jeszcze nigdy nie poniosło! i nie wiem czemu??!! cudo!

    Odpowiedz
  2. Pingback: Londyn - dzień ostatni | Projekt Londyn 2014Projekt Londyn 2014

  3. Pingback: Projekt Londyn Specials | Projekt Londyn 2014Projekt Londyn 2014

Dodaj komentarz