Dziś część druga szczególnych chwil w czasie naszej podróży do Londynu śladami znanych bajek. Mam nadzieję, że wczorajsza dawka śmiesznostek spodobała się Wam. Zapraszam na Projekt Londyn Specials – część druga.
Wojująca wiewiórka kontra Waleczna Mysz
Zaraz pierwszego dnia zwiedzania – podczas wizyty na placu zabaw poświęconym pamięci Księżnej Diany (a tak na prawdę – baaaaardzo mocno związanym z Piotrusiem Panem) w Ogrodach Kensingtońskich miało miejsce śmieszne wydarzenie.
Misiolek chodził za dziećmi po placu zabaw i robił zdjęcia. W tym czasie – ja towarzyszyłam Łobuzowi – czuła się bezpieczniej, kiedy byłam obok – a ten plac zabaw jest całkiem spory ;). Agi (na którą w rodzinie mówimy Myszka) w tym czasie siedziała na ławce razem z naszymi wszystkimi plecakami, w których mieliśmy sporo różnych przekąsek na całodzienne zwiedzanie. Nagle – do plecaków podbiegła wiewiórka. Agi liczyła na to, że wiewiórka zaraz odejdzie. Ta jednak zaczęła „grzebać” w plecaku z jedzeniem. Agi dzielnie walczyła o nasz prowiant
Święty Paweł z klocków Lego
Jednego dnia zwiedzaliśmy całą Katedrę Św. Pawła w Londynie. Najpierw parter, potem krypty. Później przyszła kolej na wspinaczkę na szczyt kopuły. To są trzy galerie. Kiedy byliśmy już prawie na szczycie kopuły – tuż przy Golden Gallery – Księciunio zobaczył okienko w podłodze, przez które można było zobaczyć podłogę parteru Katedry. Księciunio zaglądnął, potem jeszcze raz i stwierdził:
-Tam na dole wszystko wygląda, jakby było z klocków Lego.
Trąby Overgroundu
Któregoś wieczoru podczas pobytu w Londynie oglądaliśmy film (którąś z części X-menów) – w oryginale. Również Księciunio, który nic nie rozumiał i co chwilę się pytał, co aktorzy powiedzieli w filmie. W pewnym momencie (prawie) wszystkie postacie w filmie zatrzymały się. Księciunio zdziwiony:
-A dlaczego się zatrzymali?
W tym momencie za oknem słychać trąbiący Overground (to takie londyńskie „nadziemne” metro). Misiolek odpowiada Księciuniowi:
-Bo Overground zatrąbił.
Najdobrzejsze zaklęcie
Łobuz po wizycie w Studio Harrego Pottera była dość nakręcona na czarowanie i zaklęcia. Mówi do mnie:
-Mamo, później dam ci najdobrzejsze zaklęcie. To jest słońce. Wtedy czujesz się bezpiecznie.
Co za cudne dziecko!
Lotniskowy palec
Czekamy przy rękawie, żeby wsiąść do powrotnego samolotu (w końcu!!!). Łobuz rozejrzała się z miną posiadacza złotej karty Miles&More i mówi:
- Znów będziemy iść palcem do samolotu.
Bo w sumie, czy palec, czy rękaw – wszystko wokoło ręki się kręci
W Polsce po polsku?
Siedzimy już w samochodzie, który zawozi nas na parking na którym na czas wyjazdu zostawiliśmy samochód. Łobuz zaskoczona:
-Mamo, a ten pan kierowca powiedział chyba jedno zdanie po polsku.
***
I to już koniec specjalsów. Ale nie koniec wpisów dotyczących naszej podróży do Londynu śladami bajek. A wcześniejsze relacje możecie obejrzeć klikając w kategorię Wyprawa Projekt Londyn 2014.
Pomyślałam o Tobie przy okazji międzyblogowej zabawy „Liebster Avard”. Mam nadzieję, że ucieszysz się z nominacji
Szczegóły tu:
http://ed.bexlab.pl/blogowa-zabawa-liebster-avard/4819/
Genialne teksty! Overground i palec wymiatają.