Jak żyć? To, co najważniejsze

Wczoraj odeszła Ania Przybylska. Aktorka, kobieta, mama trójki dzieci. Młoda, prawie w moim wieku. W takich momentach życie uczy pokory – pokazuje, jak równi jesteśmy wobec śmiertelnych chorób i śmierci – nie ważne, czy jesteś prezydentem, aktorem, urzędnikiem, sprzątaczką…

W takich momentach zatrzymuję się na dłuższą chwilę nad swoim życiem – patrzę, co w nim poprzestawiać, poukładać inaczej, żeby…

Życie-chwila

Choroba i śmierć może przyjść w bardzo nieoczekiwanym momencie. W sumie, tak sobie myślę, że w przypadku nowotworów, kiedy lekarz powie, że wyczerpał już wszystkie możliwości leczenia, chory ma trochę czasu, by uporządkować swoje sprawy. Przygotować siebie i najbliższych do tej najtrudniejszej chwili… Ale przecież ludzie giną codziennie – nieoczekiwanie. Jednego dnia zdrowi, weseli, drugiego – już ich nie ma…

W takich sytuacjach, kiedy czytam o odejściu młodych ludzi, najbardziej żal mi dzieci. Bo przecież dla nich to bardzo trudna i nieznana sytuacja – odeszła ich mama. Jedyna, ukochana, wspaniała.

I nie tylko muszą poradzić sobie z tak wielką stratą ukochanej osoby. Z tym niesamowitym bólem po śmierci mamy. Muszą też poradzić sobie z dalszym życiem. Znaleźć odpowiedź na pytanie: jak żyć? Bez jej wsparcia.

Pamiętam, jak kilka lat temu, podczas mojego pobytu w Wielkiej Brytanii oglądałam bardzo wzruszający program dokumentalny o mamach chorujących na nowotwór, przygotowujących swoje dzieci na to, że wkrótce odejdą. Jak przygotowywały książki dla swoich córek o tym, co robić w różnych sytuacjach. Albo listy ze zdjęciami. Czasem – nagrywały film. Miały czas, żeby podzielić się ze swoimi dziećmi wiedzą o tym, jak żyć.

Kiedy myślę o tym, że mogłoby mi się przytrafić coś złego, myślę też, jak dałyby sobie radę moje dzieci. Myślę o tym, co chciałabym im przekazać – o jakich wartościach chciałabym, żeby pamiętały i żeby kierowały się w życiu.

Jak żyć?

Przede wszystkich chciałabym, żeby pamiętały o byciu dobrym. Dobro zawsze do nas wraca, a ludzie, którzy budują swoje szczęście na nieszczęściu innych – w ostatecznym rozrachunku i tak tracą.

Chciałabym, żeby nie bały się podążać niestandardowymi drogami, jeśli tylko ich serce mówi, że tego właśnie chcą. I żeby wtedy nie bały się tego „co ludzie powiedzą”. Bo najważniejsze jest ich szczęście.

Żeby zawsze wierzyły w siebie i w swoje siły. Niemożliwe jest tylko wtedy, kiedy same spróbują coś zrobić i to nie wyjdzie. Choć zawsze można spróbować jeszcze raz. I jeszcze raz… I jeszcze…

Żeby wiedziały, że czasem trzeba wykorzystać nadarzającą się okazję, bo niewykorzystane okazje lubią się dwukrotnie przeciwko nam odwracać.

Żeby żyły swoim życiem – nie życiem innych. I żeby nie pozwalały innym, żeby za nie przeżyły życie.

Chciałabym, żeby były optymistami i żeby nawet z tych trudnych i ciężkich chwil potrafiły wyciągnąć pozytywne strony – bo być może czegoś nowego nauczyły się, poznały kogoś, dowiedziały się czegoś o sobie i innych.

Chciałabym, żeby poszły na studia – zgodne ze swoimi zainteresowaniami i żeby robiły w życiu to, co lubią.

I przede wszystkim - żeby były sobą!

Jest jeszcze bardzo dużo tego Chciałabym, żeby. Pewnie musiałabym pisać o tym, przez kilka dni. To powyżej – to tylko najważniejsze według mnie rzeczy i to na dzisiaj.

Mam nadzieję, że ktoś tam na górze postanowił dać mi nieco czasu na przekazanie moim dzieciom tych kierunkowskazów i nauczenie, jak żyć. W każdym razie – ja staram się im to przekazywać każdego dnia, choć jest to długa praca i na pewno nie jestem w stanie przekazać im tego tylko mówiąc: rób to i to. Przecież wiadomo, że dzieci najszybciej się uczą naśladując rodziców. Dlatego, mam nadzieję, że uczę je tego, dając im swój przykład działania.

A gdybyście się dowiedzieli, że nie zostało Wam wiele czasu, to co chcielibyście przekazać swoim dzieciom, jako kierunkowskazy do tego, jak żyć?

4 myśli nt. „Jak żyć? To, co najważniejsze

  1. Nie wyobrażam wprost sobie, zostawić dzieci, odejść jak są jeszcze takie małe, tak mało wiedzą, tak niewiele potrafią. Jak widać, czasem warto uruchomić wyobraźnie i skupić się na tym co ważne. Piękny post. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  2. Przepiękny post, bardzo smutny, ale na prawdę warto czasem zatrzymać się na chwilę i pomyśleć, co by się chciało po sobie zużyć wiśnie dzieciom…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz