Ten tydzień obfituje w dobre informacje i wspaniałe zbiegi okoliczności. Także dla rozwoju Projektu Londyn. No to mała aktualizacja!
Czytaj dalej
Ten tydzień obfituje w dobre informacje i wspaniałe zbiegi okoliczności. Także dla rozwoju Projektu Londyn. No to mała aktualizacja!
Czytaj dalej
Przyszła kryska na Matyska – czas rozejrzeć się za noclegami dla nas w Londynie. To będzie znacząca część naszego budżetu – więc bez wiedzy o noclegach ani rusz.
Takiego powitania raczej się nie spodziewamy w Londynie. No i spać w Buckingham Palace raczej też nie będziemy.
No ale jest to całkowicie zrozumiałe. W końcu – Królowa w kwiecie wieku już nie jest, a i Książę Filip chorowity jakoś ostatnio. Normalnie – krępowalibyśmy się, że przez nas tacy starsi ludzie muszą się napracować i kłopot im taka sześcioosobowa rodzina sprawia.
Jest jeszcze Kensington Palace.
Tyle tylko, że nie będziemy się przecież młodym rodzicom – Williamowi i Kate ładować na głowę. Oni muszą mieć teraz trochę czasu, żeby się ze swoim małym Jerzykiem zapoznać.
W sumie – jeszcze David Cameron mógłby się pokusić o przenocowanie nas.
Tyle, że sytuacja polityczna ostatnio napięta – kto wie, może lada dzień wojska brytyjskie uderzą na Syrię – a co się będzie działo za rok – to już całkiem trudno przewidzieć.
Zatem pozostają nam bardziej „publiczne” miejsca do spania.
Jest na ten przykład kilka dobrych hoteli w Londynie:
A także popularne brytyjskie bed&breakfast z „typical English breakfast”
I choć może i marzyłby mi się jakiś przytulny B&B w centrum Londynu, to jeśli chcielibyśmy wynająć dwa pokoje (cóż, w szóstkę może być niezbyt komfortowo w jednym), to B&B na dwa tygodnie jest kwotą pięciocyfrową ;), a chyba jednak wolelibyśmy przeznaczyć pieniądze na jakieś przyjemności.
Tak więc z dużym prawdopodobieństwem – będziemy szukać mieszkania do wynajęcia na dwa tygodnie, w jakiejś nie za bardzo odległej dzielnicy Londynu. Już nawet jedno mam na oku – obok stacji metra Mile End. Na zdjęciu wygląda tak KLIK
Chcesz zrealizować wielką podróż życia, ale nie masz na nią środków? Nie biadol, tylko dobrze zaplanuj!
Ponieważ wyznaję zasadę, że jeśli się czegoś wystarczająco mocno pragnie, to zawsze można to osiągnąć i w tym podejściu utwierdziła mnie też ostatnio Tekstualna postanowiłam podzielić się z Wami moimi pomysłami (wypróbowanymi) na to, jak uzbierać sobie pieniądze na każdą podróż (a w zasadzie na każdą zachciankę), która się Wam zamarzy.
1. Zaplanuj wyjazd wcześniej – będziesz miecz więcej czasu na oszczędzanie. Wybierz termin wyjazdu i kierunek, żeby wiedzieć ile mniej więcej środków będziesz potrzebować i do kiedy.
2. Zbieraj drobne do skarbonki – szykując się do Projektu Londyn 2014 umówiliśmy się, że będziemy odkładać wszystkie 5-złotówki. W tej chwili mamy w nich ponad 1.000 zł, a do wyjazdu jeszcze sporo czasu.
3. Jeśli masz taką możliwość – załóż sobie subkonto do oszczędzania z przeznaczeniem tylko na wyprawę. Jeśli na koniec miesiąca – tuż przed wypłatą masz jakieś (nawet kilkuzłotowe) oszczędności – przelej je na to subkonto.
4. Jeśli zamierzasz wyjechać za granicę – kupuj walutę z wyprzedzeniem. W kantorach internetowych możesz wymieniać nawet małe kwoty. Rób to wtedy, kiedy kurs jest korzystniejszy, a nie tuż przed wakacjami, kiedy zwykle waluty drożeją.
5. Chcesz mieć więcej przyjemności w podróży? Umów się z samym sobą, że zrezygnujesz z jakiejś swojej codziennej przyjemności – może z częstego kupowania czekolady, chipsów lub lodów. Za każdym razem, kiedy odmówisz sobie przyjemności – zaoszczędzoną kwotę włóż do skarbonki lub na konto.
6. Weź dodatkową pracę – może jednorazowe zlecenie? Przez jeden miesiąc takiej dodatkowej pracy możesz znacząco zwiększyć budżet wyprawy.
7. Rezerwuj z wyprzedzeniem, szukaj promocji i okazji, staraj się negocjować tam, gdzie to możliwe – loty, hotele, zwiedzanie – jeśli znasz kierunek i wiesz odpowiednio wcześnie, gdzie pojedziesz – możesz trafić prawdziwe rarytasy.
8. Zamiast noclegów w drogim hotelu – możesz też wypróbować CoachSurfing. Porady na temat, jak korzystać przeczytasz u Volfee’iego.
9. Zdecyduj, co jest priorytetem wyprawy. I na to w głównej mierze przeznacz swoje oszczędności – może to być lokalna kuchnia, albo zabytki. Rozglądnij się też za atrakcjami, które oprócz dojechania do nich nie wymagają płacenia.
10. Wciąż brakuje Ci środków? Wykorzystaj serwisy crowdfundingowe np. Polak Potrafi
11. Ustal sobie realistyczny dzienny limit wydatków na jedzenie i inne atrakcje – pilnuj go, jak oka w głowie – wtedy łatwiej Ci będzie zapanować nad tym, by nie przekroczyć budżetu. Jeśli danego dnia będziesz mieć oszczędności – zawsze możesz je przeznaczyć na dodatkowe lody lub zakup pamiątki ;).
A potem – w drogę, po przygodę
Zdjęcie tytułowe jest autorstwa Marka Laita/marklaita.com
Do naszej wyprawy do Londynu zostaje jakieś 10-11 miesięcy. Niby sporo czasu, ale nowy rok szkolny na pewno przyniesie sporo wyzwań, stąd szkic programu szykuję już teraz.
Na razie nastawiam się na program maksimum – 15 dni i wszystkie atrakcje, które opisywałam w TYM WPISIE. Na dziś – mój pomysł jest taki, żeby dni były związane z daną bajką i żeby poszczególne dni jakoś się ze sobą łączyły i następowały logicznie po sobie :). Staram się też tak ułożyć program, żeby przeplatały się ze sobą dni większej aktywności i mniejszej oraz, żeby nie przeciążyć dzieci zwiedzaniem w jednym dniu. Mission impossible? Zobaczymy
Dzień pierwszy
Przylot, zakwaterowanie i ogólne rozeznanie terenu obok. To też dzień, w którym dzieciaki powinny dostać pierwszy list informujący je o queście, w którym przyjdzie im uczestniczyć.
Dni dwa-trzy-cztery
To trzy dni poświęcone Piotrusiowi Panu i Dzwoneczkowi. Do zobaczenia/odwiedzenia/znalezienia będzie:
Ostatni dzień poświęcony Piotrusiowi i Dzwoneczkowi możemy zakończyć zobaczeniem Big Bena i ewentualnie Pałacu Buckingham.
Dzień piąty
To zdecydowanie dzień Mary Poppins. Będziemy szukać ulicy Czereśniowej, cukierni Bajkosi, by w drugiej połowie dnia wylądować w Hyde Parku. Dzieci będą musiały wypróbować swoich sił jako mówcy na Speakers Corner.
Odwiedzimy też dom autorki oraz cmentarz, na którym została pochowana.
Dzień szósty
Uuuu, zaczyna się robić groźnie! Sherlock Holmes wita! Zaczynamy od przejażdżki metrem do stacji Baker Street, by spotkać pomnik Sherlocka.
Potem – obowiązkowa wizyta w Muzeum Sherlocka Holmesa i być może Madame Tussaud’s albo Katedra Św. Pawła. Tego dnia lunch zjemy w Sherlock Holmes Pub.
Dzień siódmy
Mała przerwa od bajek, ale nie od Londynu. Tego dnia będziemy zwiedzać Tower of London – duża dawka historii Wielkiej Brytanii plus klejnoty koronne (tu liczę na efekt WOW ze strony dzieci).
Po twierdzy jeszcze rzut okiem na most Tower!
Dzień ósmy
Po zwiedzaniu Tower to będzie dzień odpoczynku, luzu i spędzony baaardzo na powietrzu. A bohaterami tego dnia będzie 101 Dalmatyńczyków.
Może nie zrealizujemy wszystkich punktów na poniższej mapie, ale z pewnością Regent’s Park będzie miejscem, gdzie Projekt Londyn będzie na pikniku.
Rzucimy też okiem na dom, w którym mieszkał Pongo ze swoim panem oraz na mostek, gdzie Pongo poznał Perditę. Zabieramy ze sobą gry planszowe oraz różne zabawki do wykorzystania na świeżymy powietrzu i tylko ciężka ulewa wygoni nas z pikniku (tfu, tfu, tfu!!!)
Dni dziewięć-dziesięć
Wchodzimy w decydującą fazę – rozpoczyna się przygoda z Misiem Paddingtonem.
W ciągu dwóch dni chcemy odwiedzić:
Dziesiątego dnia Misia Paddingtona będziemy łączyć z Harrym Potterem, gdyż z Małej Wenecji wybierzemy się wodnym tramwajem do Londyńskiego Zoo (tam koniecznie musimy odwiedzić Raptile House znany z HP i Kamień Filozoficzny).
Mamy nadzieję, że w tych dniach też uda nam się spotkać z Panem Michaelem Bondem, może na przykład przy okazji odwiedzania Portobello Market.
Dzień jedenasty
No to będzie typowo męski dzień. Jedziemy do Legolandu. Nic dodać. Nic ująć.
Dzień dwanaście-trzynaście-czternaście
Kulminacja naszego pobytu – Harry Potter.
Do zobaczenia mamy:
Trzynastego dnia będzie nas czekała wyprawa do The Making of Harry Potter. To wycieczka na cały dzień. Chciałabym też, żeby to właśnie tam dzieciaki zdobyły swój skarb. Ale zobaczymy :).
Dzień piętnasty
Pakowanie i ogólny odlot. Odlot do kraju.
Tak jak sobie to teraz czytam, to chciałabym gdzieś jeszcze zmieścić spotkanie z Wami – czytelnikami z Londynu (a must!!!), przejście obok domu A.A. Milne, J.M.Barriego i autorki 101 Dalmatyńczyków, tylko trochę już brakuje czasu… Hmmm, to może go jeszcze trzeba przemyśleć??? Co Wy na to?
Nie ma co jęczeć i trzeba zakasać rękawy i porządnie wziąć się do planowania naszej wyprawy. Nie będę ukrywać, że budżet będzie tu sporym wyzwaniem – jakby nie było Wielka Brytania jest krajem dość drogim, jak na polskie zarobki. Więc na pewno będziemy poszukiwać jakiegoś wsparcia finansowego, żeby wyprawa mogła się odbyć w całej krasie. Ale zanim to… musimy zaplanować koszty.
Dziś zatem o kosztach miejsc, które chcemy zwiedzić. Nie powiem, lista jest już całkiem skrystalizowana – oczywiście jest to pakiet maksimum i w zależności od dostępnych środków będziemy nią manipulować. Jednak jest kilka oczywistych „must see”, które choćbyśmy mieli na miejscu nic nie jeść i spać na przysłowiowym „dworcu” zobaczyć musimy.
A zatem – miejsca, które absolutnie musimy odwiedzić to:
Warner Bros. London Tour Studio – The Making of Harry Potter – Łobuz będzie jeszcze wchodzić za darmo (o ile pojedziemy w lipcu ). Ale i tak będzie to spora część budżetu. Pojedynczy bilet dla dorosłego to koszt 29GBP, a dla dziecka w wieku od 5 do 15 lat – 21 GBP. Szczęśliwie – istnieje możliwość zakupu biletu rodzinnego – dla 2 dorosłych i 2 dzieci w cenie 85 GBP. Zatem, razem z 3 dorosłych i 2 dzieci (+Łobuz for free) wyjdzie 114 GBP zamiast 129 GBP.
Muzeum Sherlocka Holmesa – w muzeum Sherlocka Holmesa zapłacimy 8 GBP za każdą dorosłą osobę i 5 GBP za dzieci poniżej 16 lat. Nie wiem tylko, czy zapłacimy za Łobuza, ale załóżmy, że tak (żeby przyjąć maksymalną kwotę. Razem będzie to 39 GBP za Projekt Londyn 2014 .
Muzeum Historii Naturalnej – wejście do muzeum jest darmowe. Być może wejdziemy na jakąś płatną wystawę, ale w tym momencie jest zbyt wcześnie na określenie tego. Nie ma jeszcze informacji o wystawach specjalnych, które będę dostępne za rok.
Londyńskie Zoo – to będzie dość ekskluzywna atrakcja, gdyż tam musimy osobno zapłacić też za Łobuza. Zatem kupimy bilet rodzinny 2+2 za 66,60 GBP, 1 dla dorosłego za 23 GBP oraz jeszcze 1 dla dziecka za 17 GBP (za darmo wchodzą dzieci do 3 roku życia) i zapłacimy razem 106,60 GBP.
Rejs kanałami Małej Wenecji – London Waterbus umożliwia rejs od Małej Wenecji do Camden Lock, który trwa 50 minut i kosztuje 8 GBP za osobę dorosłą oraz 6,6 GBP za dziecko. Jednakże Tramwajem wodnym można również popłynąć do Londyńskiego Zoo. Wtedy w cenę biletu wliczone jest również wejście do Zoo. Bilety kosztują 25 GBP dla osoby dorosłej oraz 18,50 GBP dla dziecka. Oznacza to, że za rejs wraz z wejściem do Zoo zapłacilibyśmy 130,50 GBP (dla porównania za osobne wejście do Zoo i rejs zapłacilibyśmy 150,40 GBP). Dlatego na chwilę obecną wydaje się, że możemy wybrać opcję połączenia punktu 4 oraz 5.
Dodatkowo, bardzo będziemy chcieli pokazać dzieciom:
The Tower – tu są bilety indywidualne – 20,35 GBP dla dorosłych oraz 10,17 GBP dla dzieci między 5 a 16 rokiem życia (i tu znów Łobuz wchodzi za darmo ), ale też jest bilet rodzinny – dla 2 dorosłych i do 3 dzieci za 53,90 GBP. Tak więc dla nas podobnie, jak w przypadku Studia Harrego Pottera (3 dorosłych plus 2 dzieci) koszt wyniesie 74,25 GBP. Tu jednak ważna informacja – ten cennik obowiązuje wyłącznie do lutego 2014 r., więc jeszcze przed wyjazdem będziemy musieli sprawdzić.
St. Paul’s Cathedral – bilety można zamawiać najwcześniej dwa miesiące do przodu, więc będziemy jeszcze aktualizować te informacje. Na chwilę obecną – Łobuz wchodzi za darmo, a my za bilet rodzinny (2+2) oraz 1 normalny płacimy (przy zamówieniu online) 49,50 GBP. Bilet dla dorosłego kosztuje 14,50 GBP, a dla dziecka w wieku 6-17 – 6 GBP.
London Eye – znów skorzystamy z biletu rodzinnego 2+2 za 50,40 GBP oraz 1 dla dorosłych za 17,28 GBP, co da nam łączną kwotę 67,68 GBP. Bilet dla dzieci w wieku 4-15 lat kosztuje 11,07 GBP.
Legoland Windsor – jeśli zdecydowalibyśmy się na odwiedzenie również podlondyńskiego Legolandu, za 3 dorosłych i 3 dzieci (niestety, tu płacimy za dzieci od 3 lat) zapłacilibyśmy za bilet jednodniowy aż 190,35 GBP, płacąc za 34,20GBP za dorosłego oraz 29,25 GBP za każde dziecko.
Madame Tussaud’s – dzieci do lat 4 wchodzą za darmo, a starsze dzieci do lat 16 płacą 19,35 GBP. Dorośli płacą za bilet 22,50 GBP, ale jest też bilet rodzinny 2+2, który kosztuje 81 GBP. Koszt dla Projektu Londyn wyniósłby 103,50 GBP.
Z płatnych atrakcji – to na chwilę obecną wszystko.
Ewentualną możliwość oszczędności może nam dać tzw. London Pass, dla dorosłych zakupiony w wersji „with travel”, natomiast dla dzieci w wersji uproszczonej, gdyż dzieci do 11 lat w Londynie podróżują z dorosłymi posiadaczami biletu za darmo. Karta London Pass with Travel dla dorosłego to koszt 156 GBP (na 6 dni, z możliwością podróży przez 7 dni), London Pass dla dziecka (powyżej 5 lat) w wersji podstawowej to koszt 72 GBP. Dodatkowo – London Pass daje również możliwość podróży z/na lotnisko London Heathrow oraz London City Airport. Przy takiej opcji – musielibyśmy jednak jeszcze pamiętać o wykupieniu biletu do Zoo dla Łobuza.
London Pass obejmowałaby dla nas wejście do:
-Tower,
-St. Paul’s Catherdral,
-London Zoo.
Tymczasem, nasze bilety do tych atrakcji plus 7-dniowy travel card kosztowałyby 88,25 GBP dla każdej osoby dorosłej, a dla dzieci 33,17 GBP. Owszem, dawałoby nam to możliwość odwiedzenia jeszcze wielu innych miejsc w Londynie, ale nie o to nam chodzi, żeby zabrakło nam czasu na jeszcze inne atrakcje, które zobaczyć chcemy, a nie musimy po to, żeby nam się karta zamortyzowała.
No to teraz małe podsumowanie ile musimy zapłacić i co jeszcze możemy dorzucić.
LP. |
Nazwa atrakcji |
Koszt (w GBP) |
ATRAKCJE OBOWIĄZKOWE |
||
1. |
Warner Bros. – Harry Potter |
114 |
2 |
Muzeum Sherlocka Holmesa |
39 |
3 |
Muzeum Historii Naturalnej |
0 |
4 |
Londyńskie Zoo |
130,50 |
5 |
Rejs Kanałami Małej Wenecji |
|
RAZEM ATRAKCJE OBOWIĄZKOWE |
283,50 |
|
ATRAKCJE DODATKOWE |
||
1 |
The Tower |
74,25 |
2 |
St. Paul’s Catherdral |
49,50 |
3 |
London Eye |
67,68 |
4 |
Legoland Windsor |
190,35 |
5 |
Madame Tussaud’s |
103,50 |
RAZEM ATRAKCJE NIEOBOWIĄZKOWE |
485,28 |
|
RAZEM WSZYSTKIE ATRAKCJE |
768,78 |
No tak, a jak to jeszcze średnio przemnożymy przez kurs funta, to wyjdzie nam ok. 3.800 zł. Dofinansowanie potrzebne. I wcale nie na gwałt, tylko na bardzo pożyteczne podnoszenie wiedzy Projektu Londyn 2014 :).
Oczywiście, lista nie jest jeszcze zamknięta i nie podejmujemy ostatecznej decyzji, co do wyboru lub wykreślenia atrakcji. Na to jeszcze jest czas. To tylko takie przymiarki, do budżetu
Pamiętacie, że jedną z atrakcji naszej londyńskiej podróży będzie gra miejska/quest w Londynie? Dziś moje pierwsze pomysły, lub raczej nawet zarysy pomysłów. Do Waszej konstruktywnej krytyki i dalszego rozwoju pomysłów.
1. Jednym z zadań dzieci będzie z pewnością wygłoszenie krótkiej przemowy na Speaker’s Corner. Będę im musiała dać parę dni na przygotowanie się do występu. Myślę, że będą mogli wystąpić wszyscy razem. I chyba mam już pomysł na temat wystąpienia – to oczywiście będzie krótka historia Projektu Londyn ;). No i chyba pozwolę im przemawiać po Polsku – w końcu teraz w Londynie Polaków nie brakuje. Przyjdziecie posłuchać?
2. Starszaki będą musiały same dokonać zakupu słodyczy w sklepie „Bajkosi”. I tym razem – będą musiały użyć angielskiego
3. Znaczenie w grze/zagadkach będzie miało słowo PLATFORM – będzie to dotyczyło na pewno wizyty na peronie 9 i 3/4. Jeszcze dokładnie nie wiem, jak wykorzystam to słowo, ale z pewnością będzie ono stanowiło rozwiązanie jednej z zagadek.
4. Na stacji Paddington/Kings Cross dzieci będą musiały policzyć perony lub sprawdzić godzinę odjazdu pociągu lub wypisać wszystkie pociągi, które wyruszają o 11.00 (tak, jak pociąg do Hogwartu:)).
5. Będziemy też w Muzeum Historii Naturalnej. Tu jeszcze będę musiała rozeznać temat, ale myślę, że jednym z zadań będzie coś związanego z minerałami i kamieniami szlachetnymi – przecież na sam koniec wyprawy czekać na nich będzie skarb z cudownymi kamieniami
6. Podczas pikniku w jednym z londyńskich parków, dzieci będą musiały przeprowadzić może mały sondaż, dlaczego ludzie lubią Londyn. Albo narysować mapę parku, albo… o tu jeszcze będę myśleć. A Wy co moglibyście mi doradzić?
7. W Małej Wenecji urządzimy sobie spacerek literek – każde dziecko będzie musiało podczas spaceru po Małej Wenecji znaleźć jak najwięcej słów rozpoczynających się na daną literę. Przy czym każde dziecko będzie szukać słów rozpoczynających się inną literą. To będzie taki konkurs w konkusie
8. Ciągle będę jeszcze poszukiwać w sieci i książkach inspiracji. Chciałabym jeszcze wymyślić jakąś zagadkę związaną z antykwariatem na Portobello Road i w Muzeum Sherlocka Holmesa. Więc pewnie będę mailować
To na razie tyle. Nie wiem jeszcze, gdzie dzieciaki znajdą skarb. Ale musi to być coś wyjątkowego i zupełnie ekstra-super-hiper. Może Tower?
No i co kochani? Jaka pogoda będzie w te wakacje? Typowo letnia czy typowo londyńska?
My powoli szykujemy się do urlopu. Na Mazurach. No jak będzie dobra pogoda – to nie ma problemu. Ale jak będzie lać? Co robić z trójką dzieciaków, jak pada. Jeden dzień, to jeszcze małe piwo. Ale jak będzie lać przez miesiąc? My szykujemy do zabrania oczywiście nasze londyńskie scrapbooki do wypełniania, gry planszowe (uwielbiamy i my i dzieciaki!!!) i trochę pomocy elektronicznych. Pewnie też będziemy szukać miejsc, które można zwiedzać w niepogodę.
I ściskać kciuki, że jednak pogoda będzie.
Macie jakieś swoje pomysły na niepogodę na wakacjach?
Volfee pisze dziś o tanim lataniu – temat jak znalazł dla nas
Ta-dam! Dziś ukończyłam (jak na razie) wypełnianie zakładki poświęconej Harremu Potterowi (KLIK). Teraz pora na kolejnych bohaterów – duża szansa, że będzie to 101 Dalmatyńczyków lub Piotruś Pan. Choć tu wciąż jeszcze brakuje mi książki…
Przy okazji zaktualizowałam też zakładkę z listą rzeczy do zrobienia oraz tą z notkami w mediach. Pamiętajcie, że Projekt Londyn 2014 to nie tylko zwykłe wpisy, które wyświetlają się na tytułowej stronie, ale też nasze zakładki :).
Zapraszamy do czytania!
To, że tu się ostatnio mało dzieje, wcale nie oznacza, że mało dzieje się w ogóle w Projekcie Londyn.
Otóż po pierwsze oczekujemy na publikację w dwóch czasopismach – Kikimorze i Zdolnościach. To drugie czasopismo ma tylko wydania internetowe.
Po drugie – tworzę zakładkę o Harrym Potterze. Na razie pojawiła się część dotycząca książek. Ale wkrótce – także pojawi się co nieco o filmach. W końcu będziemy zwiedzać w Londynie i te miejsca ksiażkowe i filmowe.
Po trzecie – obmyślam odpowiedź do Pana Bonda, autora Paddingtona. Myślę, że na dniach Wam pokażę.
Po czwarte i chyba najważniejsze – czytamy, oglądamy i słuchamy. Ostatnio obejrzeliśmy 4 części Dzwoneczka, 2 części 101 Dalmatyńczyków, słuchamy Piotrusia Pana i czytamy pierwszy zbiór opowiadań o Paddingtonie. Tak, żeby sobie przypomnieć, jak to się zaczęło. No i znów muszę złożyć zamówienie na książki :).
A dziś jak oglądaliśmy 101 Dalmatyńczyków II: Londyńska przygoda, to Łobuz na na widok Big Bena na filmie krzyknęła: O, Big Bam! Znaczy, zaczyna już łapać